poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 31

*Narrator*
Nasza kochana ekipa (każdy bez wyjątku) wstał po godzinie 12 (tak jak ja XD ~ od Oli). Zjedli śniadanie i każdy zaczął układać listę czynności, którą wykona dnia 1 Stycznia 2015 roku. Rydel i Ell postanowili udać się do sklepów po rzeczy dla ich dziecka, w końcu miało się urodzić za ok siedem miesięcy, więc pomyśleli, że trzeba zacząć się przygotowywać, tak po pomału przynajmniej. Vanessa, Laura i Alexa postanowiły  udać się na plażę, później na zakupy, a następnie spędzić czas ze swoimi mężami lub w przypadku Alexy ze swoim chłopakiem. Chłopaki za to postanowili zostać w domu, przynajmniej tak powiedzieli swoim wybrankom, a tak na prawdę...(dowiecie się później, haha XD)

*Rydel*
- Weźmiemy te fioletowe łóżeczko będzie pasowało, zwłaszcza, że nie wiemy jaka będzie płeć naszego dziecka - zasugerował Ell
- Faktycznie, masz rację. Tylko...
- Tylko ja będę spał razem z tobą, a w moim pokoju urządzimy pokój dla maluszka.
- Racja

*Vanessa*
- Dziewczyny chodźcie!
- Nie Van, ja się opalam.
- Laura, mówię ci jeszcze pożałujesz
- No dobra ja idę, Laura pilnuj rzeczy!
- No ok

*Ross*
- Tak chyba będzie idealnie

*Rocky*
- No, tu będzie idealnie.

*Riker*
- No, i tak ma być!

*Laura*
- Nogi mnie bolą
- Oj Laura chodzimy po centrum handlowym tylko 10 minut, nie przesadzaj!
- Poprawka Van chodzimy już dwie godziny.
- Nie przesadzaj Alex!
- Od kiedy to ja jestem Alex?
- Od teraz!
- Dziewczyny spokój!
- Ale!
- Alex, Van idziemy do domu! Już!

*Alex*
- Jesteśmy!
- Gdzie wszystkich wcięło?
- A ja wiem?
- Laura no chodź nie musisz się czołgać do domu!
- Halo!!!
- Nikogo nie ma w domu?
- No brawo siostra! Laura taki z ciebie geniusz, że rybki mądrzejsze!
- Dziewczyny nie...rybki? Serio Van? Rybki?
- Ty ją popierasz? No to ja się obrażam!
- Oj daj spokój Laura, ja jej wcale nie popieram, tylko się pytałam! Nie można?
- No można, można.
- No widzisz siostra.
- Ciekawe gdzie ich wcieło.
- Mnie też to zastanawia Alex.
- Może poszli na zakupy? 
- Serio? Van serio? Na zakupy? Chłopaki? Ty chyba swego męża nie znasz! 
- A co w tym dziwnego? Co? Laura? 
- Ech ja się poddaje, a wy się kłućcie jak chcecie! 

*Narrator*
Teraz mogę (albo i nie XD ~ Ola) zdradzić wam co tak naprawdę robili chłopcy (no dobra zlituje się ~ Ola <3). To tak:
Rocky zabrał Alex...
Riker zabrał Van...
A Ross i Laura zostali sami w domu, gdyż...aż...ponieważ Ross poprosił o to innych domowników (będzie ciekawie XD)

*Alex*
-Rocky tu jest idealnie! - krzyknęłam gdy zobaczyłam polankę pełną kwiatów, na niebie zachodzące słońce, koc i kosz piknikowy. Spędziliśmy z Rockym cudowny wieczór, chciałabym przedłużać tę chwilę ale niestety się nie da.

*Vanessa*
Riker zabrał mnie do eleganckiej restauracji, uprzedzając wcześniej żebym elegancko się ubrała, było przecudownie. Cały wieczór spędziliśmy razem.

*Laura*
Zostałam z Rossem w domu byliśmy sami, w pewnej chwili Ross zamkną drzwi od domu na klucz i poszliśmy do jego pokoju, gdy tam weszłam zobaczyłam zapalone świeczki, płatki róż na łóżku Rossa i się zaczęło. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go, całowaliśmy się bez przerwy na oddech i chyba wiecie co było dalej. Kiedy obudziłam się rano nikogo nie było jeszcze w domu, ustawił to wiedziałam, ale za to go kocham, bo nigdy nie wiesz co wymyśli. Dopiero ok. godziny dziesiątej wrócili pozostali domownicy, ja nie wnikam gdzie byli (ja też nie XD)

*Narrator*
Tak oto miną im 1 Stycznia, jak spędzili dalsze dni dowiecie się niebawem, ponieważ (muszę je wymyślić XD) muszą się najpierw wydarzyć. (Zaraz ale ja je wymyślam, no, to..., aaa już załapałam one muszą się wydarzyć w mojej wyobraźni, no tak! A może nie? Ech to jest trudne chyba tego nie załapię. Ale myśl Ola myśl! XD)

2 Stycznia 2015 roku (No paczajcie jak szybko XD)
~ godzina 13:00
- Jak tam noc? 
- Van, a co ty taka ciekawska co? 
- Z siostrą nie mogę pogadać? 
- No możesz ale to moje życie prywatne nie musisz wiedzieć! 
- No to się obrażam! 
- To masz problem! 
- Nie drocz się ze mną! 
- Ja się z tobą nie droczę! 
- Nie wcale! 
- No! Wcale! 
- Ani trochę! 
- No przecież to powiedziałam! 
- Spadaj! 
- Sama się zbadaj! A powiem ci, przydało by ci się! 
~ 10 godzin później
- Laura! 
- Van! 
- No co? 
- No co, co? 
- No nic! 
- To co się pytasz no, co? 
- Bo tak mi się chce
- To niech ci się nie chce!
- Ale mi się chce! 
- To masz probem! 
NARRATOR: Wiecie co jest w tym wszystkim najdziwniejsze? To że dziewczyny kłócą się już dziesięć godzin, to po pierwsze, a po drugie tarasują drogę do drzwi i nikt nie  mógł ani wejść ani wyjść. 
- Odwal się! 
- Spadaj na drzewo! 

*** 100 lat później ***
- Ty starucho! 
- Co? 
- A o co my się właściwie kłócimy? 
- Tak szczerze to nie wiem! 
- Wiesz co ci powiem? 
- Co? 
- Kocham Cię Siostro! 
- Ja ciebie też! 
***********************
- Sama spadaj na drzewo! 
- Nie! 
- Tak! 
- Nie! 
- Tak! 
- Nie! 
- Tak! 
- Nie! 
- DZIEWCZYNY STOP!!! - krzyknęła Alex
- Czemu? 
- Bo jest 23:50, a my chcemy iść spać! - krzyknął Ell
- No waśnie! - zawtórował mu Rocky
- Jednym zdaniem. Chłopaki zabierzcie swoje żony! - powiedziała niecogłośniej Rydel
- No już! 
- Już! 
- Chodź Lau! 
- Chodź Van! 
- No idę! 
- Idę! 

3 Stycznia 2015 roku
- Ell kochanie błagam możemy gdzieś wyjść? 
- Myślałem, że nigdy nie zapytasz! To żegnam resztę! 
-My wychodzimy!
- Rocky? 
- Ja i Alex też! 
- Życzę wam powodzenia! 
- Dzięki Alex!  
- Laaauuurrraaa! 
- Vaaannn! 
- Co? 
- Nico ty stara donico! 
- O ty! 
- Tak ja! 
- No brawo! 
- Ech zapowiada się cudowny dzień!   - westchnął Ross
- O tak! - przytakną Riker
- A patelnią chcesz? 

*************************************
Hejo! Achoj kamraci! Jak się podoba? Rozdział zawdzięczacie mojemu idolowi i ukochanemu skoczkowi, który obchodzi (07.01.2015r.)(blogger pokazuje nie ten dzień ale co tam) dzisiaj 25  urodziny! 

Happy Birthday Gregor! Skacz jak najdalej! I love you! ♥♥♥ 
♥♥♥ Gregor Schlierenzauer ♥♥♥

piątek, 2 stycznia 2015

Postanowienie noworoczne!

Moim postanowieniem na ten nowy rok jest
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jeszcze chwilka!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Założenie Nowego Bloga!
I tadam!


Mam nadzieję że będziecie czytać! Będzie całkiem inna!