sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 35 - Epilog

Rok później:
Cała Rodzina Lynchów zebrała się w salonie aby omówić dalszą przyszłość zespołu. Sprawa miała się tak: Rydel i Ell mieli dwójkę małych dzieci Alice i Georg'a, Rocky i Alex niedawno się pobrali, Riker i Van będą mieli dziecko ,a Ross i Laura mają tydzień temu urodzoną córeczkę Emily, która ma oczy taty, a urodę po mamie.

- To co robimy? - zapytał Riker

- Kończymy...- westchną Rocky

- Od dzisiaj zespół R5 kończy swoją działalność - powiedział Ross, do szefa wytwórni.

- Życzę wam szczęścia teraz, w przyszłości, pociechy z dzieci!

- Dziękuję!

- Ross!

- Tak?

- To ja dziękuję! Pozdrów resztę ekipy z ich uroczymi małżonkami!

- Pozdrowię!

Każda z naszych par doczekała się potomstwa: Rydel i Ell mają dwójkę bliźniaków Alice i Georg'a, Rocky i Alex mają synka Jack'a, Riker i Van dwóch chłopców, starszy Arthur, a młodszy Jacob, Ross i Laura córkę Emily.

Jest Boże Narodzenie, cała ekipa ze swoimi dziećmi siedzi w rodzinnym domu Lynchów, dzieciaki podrosły i próbują naśladować swoich rodziców udając to, że grają na gitarze, to na perkusji, a dziewczynki udają jakby grały na keybordzie. 

- Wujku! Wujku! - wołał George. - A nauczysz mnie tak grać na gitarze? - zapytał Rockiego

- No jasne! - uśmiechną się do chłopca

- Tylko uważaj synku, bo będziesz miał kłopot z wybraniem gitary! - zaśmiał się Ell

- Ej nie mam ich tak bardzo dużo! - sprzeciwiał się Rocky

- Nie wcale! Tylko, że aż nie masz gdzie ich trzymać! - śmiała się Rydel

********************************
No i historia dobiegła końca, koniec bloga. Ale nie martwcie się jest jeszcze drugi R5 inna historia wpadajcie jeśli macie ochotę! Ten epilog jakoś dziwnie mi wyszedł, zdecydowanie nie umiem pisać epilogów. =/ Dziękuję wam za wszystkie miłe komentarze! <3 <3 <3 Do widzenia wam Miśki!




Rozdział 34

*Ross*

Nie mieliśmy wyboru musieliśmy na pisać te pięć piosenek. Ja jak ja, ale Rocky i Riker to praktycznie oprócz pisania piosenek nic innego nie robili, przez co wyglądali jak trupy.

- Idźcie odpocząć, bo dziewczyny nie dadzą wam spokoju, jak zobaczą w jakim jesteście stanie! - powiedziałem

- Tylko to skończymy! - powiedział Riker

- Ile napisaliście? - zapytałem

- Kończymy piątą...- powiedział Rocky

- I od razu jak skończycie...- nie dane mi było skończyć

- Idziecie spać! Wyglądacie strasznie! - powiedziała Rydel,wchodząc do pokoju

- No dobra, dobra...! - powiedział Riker


*Laura*

- Jak to będzie z tą trasą? - zapytałam Rydel

- Nie wiem, pomożesz mi prawda?

- I ja i Vanessa, i Alex!

- Co ja bym bez was zrobiła?

- A nie wiem!

- To jak wybrałaś już imię? - zapytała Van, wchodząc do salonu z Alex

- Ładnie będzie Alice, co wy na to?

- Ślicznie! - przyznałyśmy wszystkie

- Idę zobaczyć co tam u Rockiego i Rikera! - powiedziała Rydel i poszła

- Ech...jeszcze im z tą trasą wyjechali! - westchnęła Alex

- Co nie? - powiedziała Van

- Rydel jest dopiero w piątym miesiącu, trasa trochę im zajmie...no ale...-powiedziałam 

- Jak mus to mus...! - skwitowały dziewczyny


*Narrator*

Kilka tygodni później R5 szalało na scenach różnych państw, miast itd. Trasa zajęła im trzy miesiące, wielkimi krokami zbliżało się dla Rydel rozwiązanie. Rocky i Alex mieli zamiar wziąć ślub. A losy zespołu pozostawały nieznane...

czwartek, 28 maja 2015

Rocznica!

Hej Miśki! =***

Dzisiaj mija dokładnie rok od kiedy odważyłam się założyć swojego pierwszego bloga, którym jest ten. Natchnęła mnie do tego Abi której serdecznie dziękuję! Dziękuję także i wam za ten rok! =***

Przepraszam znowu za brak rozdziałów ale mam straszne kłopoty z internetem! =( Rozdział będzie, jak tylko odzyskam w pełni internet! =***

Do napisania niebawem! =**&

piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 33

*Rydel*
Po wizycie u lekarza okazało się, że to będzie i chłopiec, i dziewczynka, będą bliźniaki.
Ell jak oszalały wbiegł do domu i zaczął się wydzierać:
- Będziemy mieli bliźniaki! I chłopca i dziewczynkę!
- Co? - przybiegły dziewczyny
- No będziemy mieli dwa słodziutkie bliźniaki.
- To mamy przed sobą dłuuuuuuuugi wieczór...- powiedziała Alex
- No... trzeba wybrać imię! - ucieszyła się Van
- Taaaaak no właśnie to ja ten... idę już no...bo no... idę do chłopaków! - odrzekł zakłopotany Ell
- No leć! - zaśmiała się Rydel
- To co dziewczyny? Idziemy? - zapytała Laura
- Idziemy! - i poszłyśmy do salonu aby przez resztę dnia spierać się na temat imienia dla dziecka.

*Ross*
Kurczę, nie mówiłem nikomu o tym ale dzwonił do mnie przedstawiciel z wytwórni i powiedział, że jeśli nie napiszemy przynajmniej pięciu piosenek i nie pojedziemy w trasę koncertową to zrywa z nami umowę. Oczywiście powiedziałem mu jak się sprawy mają, że Rydel jest w ciąży ale on powiedział, że jego to nie obchodzi i mamy wypełnić warunki inaczej zrywa z nami umowę.
- Eee... chłopaki?
- Co tam młody? - zapytał Riker
- No bo dzwonił do mnie przedstawiciel z wytwórni i...
- I co? - zapytał Rocky
- Iii... powiedział, że jeśli nie napiszemy przynajmniej pięciu piosenek i nie pojedziemy w trasę koncertową to zrywa z nami umowę!
- Co? - krzykną Riker
- Ale powiedziałeś mu...? - zapytał Rocky
- Tak powiedziałem mu, a on do mnie, że go to nie obchodzi i mamy wypełnić warunki albo zrywa z nami umowę.
- Czyli nie mamy wyjścia.- powiedział Riker
- Na to wychodzi.
- Trzeba powiedzieć dziewczynom. - powiedział Rocky
- No trzeba! - odezwał się Ell

*Laura*
Co oni tam na górze wyrabiają? Od ponad dziesięciu minut się drą, ech zrozumieć chłopaków. Nagle usłyszałyśmy dźwięk jakby po schodach zbiegało stado słoni, ale nie to byli po prostu Ell, Ross, Rocky i Riker!
- Musimy wam coś powiedzieć! - powiedział zdyszany Riker
- No bo dzwonił do mnie przedstawiciel z wytwórni i powiedział mi, że...- odezwał się Ross
- Jeśli nie napiszemy przynajmniej pięciu piosenek i nie pojedziemy w trasę koncertową to...- powiedział Rocky
- To zrywa z nami umowę! - dokończył Ell
- Ale powiedziałeś mu,że...
- Tak powiedziałem! - przerwał mi Ross

sobota, 28 marca 2015

Rozdział 32

25 Marzec 2015r.
*Ell*
Rydel jest już w ciąży od pięciu miesięcy, tak nie mogę się już doczekać. Te wszystkie nieprzespane noce, tupocik malutkich nóżek, tyyyyyle szczęścia. Muszę znaleźć dom dla nas, bo niedługo w domu Lynch to my się nie pomieścimy. Najgorzej jest urządzić pokój dla dziecka, bo nie wiemy jeszcze jaka będzie jego płeć, ale dziś wszystko się okaże, ponieważ Rydel za godzinę ma wizytę kontrolną. Razem z chłopakami mamy wybrać imię dla chłopca, o ile to będzie chłopiec, tylko jakoś opornie nam to idzie.
- Ej może Oliver?
- A może James?
- Albo Michael!
- Ej a co wy na to, może Jacob?

*Rydel*
Jestem taka szczęśliwa,w końcu dowiemy się jaka będzie płeć naszego dziecka. Właśnie teraz siedzę z dziewczynami w salonie i spieramy się o imię jeśli to będzie dziewczynka, bo jeśli będzie to chłopiec to Ell z chłopakami wybierają imię.
- Niech będzie Miley!
- Nie, a może Alice?
- Ładnie będzie Emily! - przekrzykiwała jedna drugą
- Dobra dziewczyny oddajcie mi moją żonę, bo musi jechać do lekarza na kontrole. - powiedział Ell wchodząc do salonu
- A wy już macie wybrane imię jak to będzie chłopiec? - zapytała Van
- Jeszcze nie, a co?
- Nie nic tak tylko pytam
Po wizycie u lekarza dowiedzieliśmy się, że będzie to...

*********************************
No i jak myślicie? Przepraszam za tak długą przerwę ale nie miałam weny ani ochoty na pisanie, do tego jeszcze różne konkursy, dużo nauki i po prostu musiałam odpocząć od Bloggera. No i zbliżamy się do końca, jeszcze kilka rozdziałów i Epilog. Od razu chce was uprzedzić, że rozdziały będę dodawać co najmniej 2 tygodnie, bo mam bardzo dużo zajęć. Epilog najprawdopodobniej ukaże się w rocznicę założenia bloga czyli 28 Maja.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 31

*Narrator*
Nasza kochana ekipa (każdy bez wyjątku) wstał po godzinie 12 (tak jak ja XD ~ od Oli). Zjedli śniadanie i każdy zaczął układać listę czynności, którą wykona dnia 1 Stycznia 2015 roku. Rydel i Ell postanowili udać się do sklepów po rzeczy dla ich dziecka, w końcu miało się urodzić za ok siedem miesięcy, więc pomyśleli, że trzeba zacząć się przygotowywać, tak po pomału przynajmniej. Vanessa, Laura i Alexa postanowiły  udać się na plażę, później na zakupy, a następnie spędzić czas ze swoimi mężami lub w przypadku Alexy ze swoim chłopakiem. Chłopaki za to postanowili zostać w domu, przynajmniej tak powiedzieli swoim wybrankom, a tak na prawdę...(dowiecie się później, haha XD)

*Rydel*
- Weźmiemy te fioletowe łóżeczko będzie pasowało, zwłaszcza, że nie wiemy jaka będzie płeć naszego dziecka - zasugerował Ell
- Faktycznie, masz rację. Tylko...
- Tylko ja będę spał razem z tobą, a w moim pokoju urządzimy pokój dla maluszka.
- Racja

*Vanessa*
- Dziewczyny chodźcie!
- Nie Van, ja się opalam.
- Laura, mówię ci jeszcze pożałujesz
- No dobra ja idę, Laura pilnuj rzeczy!
- No ok

*Ross*
- Tak chyba będzie idealnie

*Rocky*
- No, tu będzie idealnie.

*Riker*
- No, i tak ma być!

*Laura*
- Nogi mnie bolą
- Oj Laura chodzimy po centrum handlowym tylko 10 minut, nie przesadzaj!
- Poprawka Van chodzimy już dwie godziny.
- Nie przesadzaj Alex!
- Od kiedy to ja jestem Alex?
- Od teraz!
- Dziewczyny spokój!
- Ale!
- Alex, Van idziemy do domu! Już!

*Alex*
- Jesteśmy!
- Gdzie wszystkich wcięło?
- A ja wiem?
- Laura no chodź nie musisz się czołgać do domu!
- Halo!!!
- Nikogo nie ma w domu?
- No brawo siostra! Laura taki z ciebie geniusz, że rybki mądrzejsze!
- Dziewczyny nie...rybki? Serio Van? Rybki?
- Ty ją popierasz? No to ja się obrażam!
- Oj daj spokój Laura, ja jej wcale nie popieram, tylko się pytałam! Nie można?
- No można, można.
- No widzisz siostra.
- Ciekawe gdzie ich wcieło.
- Mnie też to zastanawia Alex.
- Może poszli na zakupy? 
- Serio? Van serio? Na zakupy? Chłopaki? Ty chyba swego męża nie znasz! 
- A co w tym dziwnego? Co? Laura? 
- Ech ja się poddaje, a wy się kłućcie jak chcecie! 

*Narrator*
Teraz mogę (albo i nie XD ~ Ola) zdradzić wam co tak naprawdę robili chłopcy (no dobra zlituje się ~ Ola <3). To tak:
Rocky zabrał Alex...
Riker zabrał Van...
A Ross i Laura zostali sami w domu, gdyż...aż...ponieważ Ross poprosił o to innych domowników (będzie ciekawie XD)

*Alex*
-Rocky tu jest idealnie! - krzyknęłam gdy zobaczyłam polankę pełną kwiatów, na niebie zachodzące słońce, koc i kosz piknikowy. Spędziliśmy z Rockym cudowny wieczór, chciałabym przedłużać tę chwilę ale niestety się nie da.

*Vanessa*
Riker zabrał mnie do eleganckiej restauracji, uprzedzając wcześniej żebym elegancko się ubrała, było przecudownie. Cały wieczór spędziliśmy razem.

*Laura*
Zostałam z Rossem w domu byliśmy sami, w pewnej chwili Ross zamkną drzwi od domu na klucz i poszliśmy do jego pokoju, gdy tam weszłam zobaczyłam zapalone świeczki, płatki róż na łóżku Rossa i się zaczęło. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go, całowaliśmy się bez przerwy na oddech i chyba wiecie co było dalej. Kiedy obudziłam się rano nikogo nie było jeszcze w domu, ustawił to wiedziałam, ale za to go kocham, bo nigdy nie wiesz co wymyśli. Dopiero ok. godziny dziesiątej wrócili pozostali domownicy, ja nie wnikam gdzie byli (ja też nie XD)

*Narrator*
Tak oto miną im 1 Stycznia, jak spędzili dalsze dni dowiecie się niebawem, ponieważ (muszę je wymyślić XD) muszą się najpierw wydarzyć. (Zaraz ale ja je wymyślam, no, to..., aaa już załapałam one muszą się wydarzyć w mojej wyobraźni, no tak! A może nie? Ech to jest trudne chyba tego nie załapię. Ale myśl Ola myśl! XD)

2 Stycznia 2015 roku (No paczajcie jak szybko XD)
~ godzina 13:00
- Jak tam noc? 
- Van, a co ty taka ciekawska co? 
- Z siostrą nie mogę pogadać? 
- No możesz ale to moje życie prywatne nie musisz wiedzieć! 
- No to się obrażam! 
- To masz problem! 
- Nie drocz się ze mną! 
- Ja się z tobą nie droczę! 
- Nie wcale! 
- No! Wcale! 
- Ani trochę! 
- No przecież to powiedziałam! 
- Spadaj! 
- Sama się zbadaj! A powiem ci, przydało by ci się! 
~ 10 godzin później
- Laura! 
- Van! 
- No co? 
- No co, co? 
- No nic! 
- To co się pytasz no, co? 
- Bo tak mi się chce
- To niech ci się nie chce!
- Ale mi się chce! 
- To masz probem! 
NARRATOR: Wiecie co jest w tym wszystkim najdziwniejsze? To że dziewczyny kłócą się już dziesięć godzin, to po pierwsze, a po drugie tarasują drogę do drzwi i nikt nie  mógł ani wejść ani wyjść. 
- Odwal się! 
- Spadaj na drzewo! 

*** 100 lat później ***
- Ty starucho! 
- Co? 
- A o co my się właściwie kłócimy? 
- Tak szczerze to nie wiem! 
- Wiesz co ci powiem? 
- Co? 
- Kocham Cię Siostro! 
- Ja ciebie też! 
***********************
- Sama spadaj na drzewo! 
- Nie! 
- Tak! 
- Nie! 
- Tak! 
- Nie! 
- Tak! 
- Nie! 
- DZIEWCZYNY STOP!!! - krzyknęła Alex
- Czemu? 
- Bo jest 23:50, a my chcemy iść spać! - krzyknął Ell
- No waśnie! - zawtórował mu Rocky
- Jednym zdaniem. Chłopaki zabierzcie swoje żony! - powiedziała niecogłośniej Rydel
- No już! 
- Już! 
- Chodź Lau! 
- Chodź Van! 
- No idę! 
- Idę! 

3 Stycznia 2015 roku
- Ell kochanie błagam możemy gdzieś wyjść? 
- Myślałem, że nigdy nie zapytasz! To żegnam resztę! 
-My wychodzimy!
- Rocky? 
- Ja i Alex też! 
- Życzę wam powodzenia! 
- Dzięki Alex!  
- Laaauuurrraaa! 
- Vaaannn! 
- Co? 
- Nico ty stara donico! 
- O ty! 
- Tak ja! 
- No brawo! 
- Ech zapowiada się cudowny dzień!   - westchnął Ross
- O tak! - przytakną Riker
- A patelnią chcesz? 

*************************************
Hejo! Achoj kamraci! Jak się podoba? Rozdział zawdzięczacie mojemu idolowi i ukochanemu skoczkowi, który obchodzi (07.01.2015r.)(blogger pokazuje nie ten dzień ale co tam) dzisiaj 25  urodziny! 

Happy Birthday Gregor! Skacz jak najdalej! I love you! ♥♥♥ 
♥♥♥ Gregor Schlierenzauer ♥♥♥

piątek, 2 stycznia 2015

Postanowienie noworoczne!

Moim postanowieniem na ten nowy rok jest
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jeszcze chwilka!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Założenie Nowego Bloga!
I tadam!


Mam nadzieję że będziecie czytać! Będzie całkiem inna!