sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 27

*Riker*

- Aaaaa!
- Co jest?
- Ross jak ty się rozpychasz! To moje łóżko, a ja z niego zleciałem!
- Coś o tym wiem Rocky!
- Ała
- Nie tylko ciebie wszystko boli.
- Wiem
- Czemu wy się tak wydzieracie?
- Bo się rozpychasz!
- Eee... Chłopaki?
- Co Ell?
- Czemu wy leżycie na podłodze? - dokończyła Rydel
- Bo ten oto ktoś się rozpycha i nas zwalił.
- Hahahaha...
- Co was tak śmieszy???
- Eee...hahaha...patrzcie na minę Rossa...hahaha
- Ross...hahaha...ja nie mogę!
- Rocky, Ell, Rydel ogar! Albo nie hahaha Ross co ty robisz?
- Nic! Ogarnijcie się! Wiecie jak to dziwnie wygląda z mojej perspektywy?
- Nie, nie wiemy! 
- Oj no weźcie! - Ross siedział naburmuszony na łóżku Rockiego i czekał, aż w końcu przestaniemy się śmiać.
- A co wam tak wesoło? - do pokoju weszli rodzice.
- A tak jakoś wyszło, że Rocky z Rikerem wylądowali na podłodze, a później Ross zaplątał się w kołdrę i w dziwny sposób próbował się z niej wydostać, aż w końcu zleciał na podłogę.
- Haha to serio musiało być śmieszne skoro śmiejecie się już chyba ze dwadzieścia minut.
- Naprawdę tak długo?
- Tak!
- Oj!

*Laura*

Obudziłam się dosyć wcześnie i usłyszałam śmiechy dochodzące z chyba pokoju Rockiego, bo tam wszyscy spali. Wstałam niechętnie z łóżka i wybierając ten zestaw (bo zrobiło się jakoś tak zimno):
poszłam do łazienki aby wziąć prysznic. Weszłam pod prysznic i gdy odkręciłam wodę po moim ciele zaczęły spływać strumyki ciepłej wody. Gdy wyszłam z pod prysznica ubrałam się we wcześniej wybrany zestaw i udałam się do kuchni, gdzie o dziwo byli już wszyscy. Na śniadanie były naleśniki z bitą śmietaną i czekoladą.Mmm... pycha!!! Zjadłam chyba z dziesięć i z chęcią wrąbałabym jeszcze z dziesięć i było by mi mało.

*Van*

Mmm...śniadanie pycha!!! Mogłabym jeść takie codziennie!
- Ale nudy co robimy?
- A ja wiem, na dwór nie wyjdziemy,bo deszcz pada,ale możemy obejrzeć jakiś film. - zaproponował Riker
- Tylko jaki?
- Eee..a może "Magiczny Duet"?- zasugerowała Rydel
- Może być.
- To wy przyszykujcie coś do jedzenia i picia, a ja i Ell włączymy film - zarządziła Rydel
- Ok.
I tak po dwudziestu minutach siedzieliśmy w salonie na kanapie oglądając film. Po 86 minutach film dobiegł końca, a my postanowiliśmy obejrzeć jeszcze drugą część tego filmu. Gdy po 83 minutach film dobiegł końca, na dworze nadal padał deszcz, a więc zrobiliśmy sobie listę filmów które dzisiaj obejrzymy podczas tej fatalnej pogody, a brzmiała ona tak:
1 Dziewczyny Cheetah: Jeden świat
2.Dziewczyny Cheetah 2
3. Czytaj i płacz
4. Samoloty
5. Samoloty 2
6. Wskakuj!
Tak oto miał minąć nasz dzień na oglądaniu filmów. No ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Poszliśmy do kuchni po zapasy jedzenia na filmy, rozsiedliśmy się na kanapach i zaczęliśmy oglądać wybrane filmy. Gdy skończyliśmy ogladać filmy była 17:04 więc postanowiliśmy pójść popływać w basenie, który znajdował się w piwnicy. Wszyscy poszliśmy się przebrać, dziewczyny w stroje kąpielowe (dwuczęściowe), a chłopaki w kąpielówki. Po dziesięciu minutach byliśmy gotowi. Ja byłam ubrana w ten strój:

Laura w ten:
A Rydel w ten:
Wzięłam jeszcze swój ulubiony ręczniki i zeszłam na dół gdzie czekała na mnie reszta.
Gdy już znalazłam się w salonie Riker wziął mnie za rękę i poszliśmy do piwnicy.

*Laura*

Kocham pływać w naszym basenie. Gdy odłożyłyśmy z dziewczynami ręczniki na krzesła Ross wziął mnie na ręce, Riker Van, Ell Rydel i wrzucili nas do wody. Zaczęłyśmy ich ochlapywać, przy czym wydzierałyśmy się na cały dom. Wszyscy śmiali się i krzyczeli w niebo głosy oprócz Rockiego, który siedział na brzegu i nas obserwował.
- Co tam? - usiadłam na brzegu aby z nim porozmawiać
- A nic.
- Chodźmy do nich.
- No dobra.
Wskoczył do wody, złapał mnie za nogę i wciągną do basenu.
- Jesteś taki sam jak twoi bracia! - krzyknęłam i ochlapałam go wodą.
- W końcu to moi bracia!
Podpłynęliśmy do reszty i zaczęliśmy się chlapać. Podzieliliśmy się na grupy i zaczęliśmy bitwę wodną. Tak oto rozpętała się wojna Dziewczyny vs Chłopaki. Po półgodzinnej bitwie stwierdziłyśmy, że wygrali chłopcy. Popływaliśmy sobie do dziewiętnastej, później zjedliśmy kolacje na którą mama przygotowała tortillę. Była przepyszna!!! Po skończonej kolacji każdy udał się do swojego pokoju. Weszłam do swojego pokoju i pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na moje mięciutkie łózko. Po pięciu minutach leżenia bezczynnie wstałam i udałam się do łazienki aby się umyć. Z łazienki wyszłam ubrana w tą oto piżamkę:
Ach uwielbiam ją jest taka śliczna, miękka i miła w dotyku. Zgasiłam światło w pokoju, wskoczyłam na łóżko, przykryłam się kołdrą i obrałam wygodna pozę do spania. Gdy już wygodnie leżałam w łóżku zamknęłam oczy i czekałam aż zasnę.

*Ross*

Leżę w łóżku i nie mogę zasnąć. No czemu??? Wiercę się na łóżku już ze dwadzieścia minut i sen nie nadchodzi. Wziąłem do rąk moją gitarę i zacząłem coś na niej grać. Pograłem sobie z dziesięć minut, odłożyłem gitarę i znów ułożyłem się wygodnie na łóżku. Poleżałem z pięć minut i odpłynąłem do krainy snów. Muzyka zawsze pomaga mi zasnąć. (To tak jak mi - Ola)

**************************************
Hej! Na początek przepraszam, że w tamtym tygodniu nie było rozdziału no ale teraz postarałam się napisać długi (ciekawe czy mi wyszedł :) ) Nie dodałam rozdziału bo mam bardzo dużo sprawdzianów i czasami się z niczym nie wyrabiam (ci nauczyciele poszaleli normalnie!!!), do tego wszystkiego jestem w klasie pływackiej więc codziennie basen, do domu przychodzę wyczerpana więc czasami nic mi się już w ogóle nie chce. Nie wiem czy uda mi się wstawić za tydzień next ale się postaram! Do napisania misiaczki!!!

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :) Ale wątpię że będę tu wpadać częściej bo nie lubię ani Vanessy ani Laury Marano :)
    Ale blog fajny :3
    -LittleSadGirl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Nie każdy musi je lubić. Będziesz chciała to poczytasz, a jak nie to przecież cię nie zmuszę ;D

      Usuń
  3. też nie przepadam za siostrami Marano ale blog mi się podoba :)
    czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń