czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 20

Specjalna dedykacje dla dwóch dziewuszek, które potrafią podnieść mnie na duchu, czyli Karci Lynch i Olgi Lynch

Ważna Notka pod spodem!!!

*Rydel*
Rozmawiałam z Rikerem do wieczora, a później poszliśmy razem na kolację. Mama była trochę zdziwiona, że już nie płaczę ale zaraz na jej twarzy zagościł uśmiech. Zjadłam kolacje i poszłam spać.
~ Rano
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam jak przez moje okno wdziera się do środka światło słoneczne. Dziś mam iść w odwiedziny do Rossa. Leniwie wstałam z łóżka, a następnie podeszłam do szafy z ubraniami, wyjęłam ubrania i wzięłam jeszcze z mojego różowego pudełeczka biżuterię. Z tymi oto rzeczami weszłam do łazienki, tam wzięłam poranny prysznic, ubrałam się, pomalowałam, uczesałam i wyszłam ze wcześniej wspomnianego miejsca ubrana w tak:
Później wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Szłam pustym korytarzem i wydawało mi się, że idę nim wieczność. Jakoś tak pusto jest bez nich wszystkich. Tęsknię za wiecznymi wygłupami Ella i Rockiego, za roześmianą Van ganiającą po domu Rikera i tęsknię również za Laurą i Rossem. No ale mam nadzieję, że niedługo wrócą już ze szpitala. Mam też nadzieję, że Rocky jak się już obudzi to będzie wszystko pamiętał, bo jak nie to się chyba załamię. Przeszłam przez korytarz, zeszłam, a raczej zbiegłam po schodach i wpadłam do kuchni, gdzie zastałam Rikera majstrującego coś przy kuchence.
- Rodzice pojechali do szpitala.
- Aha, a my kiedy idziemy?
- Nie wiem. Może jak zjesz śniadanie?
- A co jest dobrego?
- Naleśniki.
- Ooo... pychota, to poproszę.
- Ależ oczywiście.
- A ty już jadłeś?
- Tak.
- Kto robił?
- Ja.
- Dobre, ale Ross i Rocky robią lepsze.
- Ej!
- No co?
- W sumie to racja, nikt ich w tym nie przebije.
- Co nie?
- No. Ja się idę szykować.
- Po co?
- Bo jestem w piżamie?!
- Hah to idź. Ale mam pytanie.
- Jakie?
- Robiłeś naleśniki w piżamie?
- Tak coś nie pasuje?
- Nie, nie, no idź.
- No idę, idę.
Jak powiedział tak i zrobił,a ja zabrałam się do jedzenia naleśników. Gdy już skończyłam pałaszować mój posiłek weszłam jeszcze do mojego pokoju po torebkę, a gdy zeszłam na dole czekał na mnie już Riker, więc ubrałam buty i poszliśmy do szpitala. Gdy wyszliśmy z domu akurat wrócili rodzice.
- Hej!
- Cześć córciu! Jeśli idziecie do szpitala to czeka was niezła niespodzianka.
- Hmm... ciekawe jaka.
Rodzice weszli do domu, a my udaliśmy się do szpitala. Gdy weszliśmy do sali chłopaków Ross chyba dostał ataku śmiechu jak zobaczył minę Rikera. A gdy Ross się śmiał Riker próbował się z nim porozumieć
- Ale jak? Jak ty to zrobiłeś?
- Mówiłem, że go obudzę.
- Ale jak? - Riker miał teraz tak śmieszną minę, że teraz to i ja, i Rocky, a nawet Ell zaczęliśmy się śmiać.
- No, bo widzisz, wczoraj wieczorem zdjęli mi gips, na, a że mi się nudziło, to jak wyszli wstałem z łóżka, podszedłem do niego, zacząłem go szturchać i wrzeszczeć, to się obudził.
- Fajnie jak ja tak próbowałem to się nie chciałeś obudzić!
- Taaak tylko ty nie wiesz jak on mi się tu głośno darł. - Powiedział Rocky.
- Potwierdzam, prawie ogłuchłem - dodał Ell.
- Serio? - zapytał z niedowierzaniem Riker.
- Tak prawie sobie gardło zdarłem. - powiedział Ross.
Gdy oni sobie rozmawiali ja podeszłam do Ella.
- Nic sobie nie przypomniałeś, prawda?
- Nic, a nic.
- Szkoda.
-Yy...mm...
- Rydel.
- No tak. Rydel jeśli jesteś moją żoną to prędzej czy później muszę sobie ciebie przypomnieć, a póki co poopowiadaj coś o sobie i jakieś nasze wspólne wspomnienia, to będę miał większe szanse na odzyskanie pamięci.
- Masz rację. A jeśli sobie nie przypomnisz?
- To postaram się pokochać cię jeszcze raz, w końcu już rac cie kochałem skoro wzięliśmy ślub.
- No tak jest wiele wyjść z tej sytuacji.
- No widzisz, a teraz opowiadaj.
Opowiedziałam mu o zespole, o tym jak poprosił mnie o chodzenie, o naszych zaręczynach i oczywiście o naszym ślubie, a także o chłopakach, czy innych wydarzeniach.

*Van*
Czytałam sobie książkę, którą przyniosła mi Rydel. Nagle zerknęłam na chwilę, na Laurę, a ta otwiera oczy. Zerwałam się z łóżka i podeszłam do łóżka Laury. Jeszcze trochę, jeszcze kawałek:
-Van to ty?
- Ja, to ja Vanessa. Jak się czujesz?
- Dobrze, co z chłopakami?
- Ell stracił pamięć, Rossowi chyba już nic nie jest, bo z nudów obudził Rockiego, a Riker już dawno z Rydel jest w domu.
- Co? Cofnij.
- A Riker już...
- Nie, to o Rossie.
- Rossowi chyba już nic nie jest, bo z nudów obudził Rockiego.
- Jak to obudził?
- No normalnie wieczorem zdjęli mu gips i podszedł do niego zaczął wrzeszczeć, żeby się obudził i go tarmosił za ramiona, więc ten postanowił się obudzić.
- Ale Ross? Mój Ross?
- Tak twój Ross. Kochana on leżał na sali praktycznie sam, bo Rocky był nie przytomny , a Ell stracił pamięć, więc postanowił go obudzić i dopiął swego. Teraz nie będzie mu już nudno.
- Ile ja tak spałam?
- Ze trzy miesiące.
- Aha
- No, do tej pory zdarzyli zdjąć ci gips z ręki.
- Miałam tylko połamaną rękę?
- Nie, masz jeszcze rozbita głowę.
- Aha, a tobie co było?
- Miałam złamana nogę i tez rozbitą głowę ale na szczęście lekko. Lekarz powiedział, że jak się obudzisz to dwa, trzy dni i nas wypuszczą.
- A chłopaki?
- Z tego co zrozumiałam to oni wracają do domu chyba jutro.
- I nas same zostawia?
- Tak!

*Rocky* Poprzedniego dnia, wieczór.
- Rocky no obudź się wreszcie!!! No Rocky!!!
- Błagam nie drzyj się tak! - powiedziałem cicho.
- Jeeeest!!! No w końcu!! Ile można spać?!
- No weź się tak nie drzyj, bo głowa mi pęka. - starałem się powiedzieć nieco głośniej, ale z marnym skutkiem.
- Ooo.. sorry.
- Jak byś przywalił tak głowa jak ja to tez byś se tak spał! Nie mogłeś mnie zostawić w spokoju, prawda?
- Tak, nie mogłem, bo Ell stracił pamięć, a ty byleś nie przytomny wiec się nudziłem.
- Chwila, że co? Ell stracił pamięć?
- Tak, nic nie pamięta.
- A wracając do tematu. Jak Rikerowi się nudziło też tu wrzeszczał ale se odpuścił!
- Bo mu widocznie nią chciało się tak długo wrzeszczeć.
- Jak znowu będziemy kiedyś mieli wypadek i to ty będziesz tak długo nie przytomny ta ja wtedy zacznę ci się tak drzeć i zobaczysz jak to jest.
- No sorry ale mi się nudziło!!!
- No weź tak nie krzycz, mówię ci, że mnie głowa boli..
- No dobra.

*Ellington* Po wizycie Rikera i Rydel.
Czemu ja nie mogę sobie przypomnieć Rydel? No czemu? Z tego co widzę to w końcu Rossowi już się nie nudzi, bo wczoraj wieczorem udało mu się obudzić Rockiego i teraz we dwóch się śmieją, aja mało co wczoraj nie ogłuchłem prze Rossa. Chwila co? Ja ich pamiętam! Pamiętam!
- Ross, Rocky!
- Co? - zapytali obaj zdziwieni.
- Ja was pamiętam! Wraca mi pamieć!
- No w końcu! - Krzykną Ross.
- To co jeszcze pamiętasz? - Zapytał Rocky.
- No oprócz was to jeszcze nic.
- Eee... ta jeszcze kilka dni i będziesz wszystko pamiętał. - pocieszał mnie Ross.
- Mam nadzieję.
I tak spędziliśmy resztę dnia na rozmowach. Gadaliśmy chyba do północy, bo w trakcie rozmowy najpierw odpadł Rocky, a później ja z Rossem. Rano obudziła mnie Rydel moja piękną zona. Jest, i znowu kawałek pamięci mi wrócił.
- Rydel pamiętam cie!
- To wspaniale.
- No, wczoraj przypomniałem sobie Rossa i Rockiego, a dzisiaj ciebie.
- Ell to cudownie, wraca ci pamieć.
- Eee... wiesz może kiedy nas wypiszą?
- Z tego co mówił Riker to chyba dzisiaj.
- Aha, a co z Laurą i Vanessą?
- Z nimi też już dobrze. I chwała ludom, bo Ross to wszystko strasznie przeżywał, jak... nie wiem do czego to porównać, w każdym razie bardzo przeżywał.  
- Nawet nie zwróciłem uwagi.
- To tak bardzo próbowałeś sobie coś przypomnieć?
- Tak, tak bardzo.
- Kocham Cie!
- Ja tez Cię Kocham!
- To takie słodkie - powiedzieli razem Rocky i Ross.
- Nie podsłuchujcie. - powiedziała Rydel ze śmiechem.
- No Halo! Jesteśmy na jednej sali, a wy rozmawiacie na głos.powiedział z oburzeniem Ross.
- To nie jest podsłuchiwanie - powiedział śmiejący się z miny Rossa Rocky próbując zachować powagę, co trochę mu nie wyszło.Nagle Rydel, ja i Rocky wybuchnęliśmy nie pohamowanym śmiechem, a po krótkim czasie dołączył do nas Ross. Wieczorem wróciliśmy wszyscy do domu. Oczywiście cała nasza trójka wróciła, bo nie było nas sensu trzymać w szpitalu ale mieliśmy jeszcze opatrunki na głowach.
****************************************
Hejo!!! Znowu wcześnie, mam nadzieje, że się wam podoba. Wczoraj wstawiłam dwa, a dzisiaj jeden długi (jak dla mnie) za miast dwóch.

A ta ważną noteczką jest zachęta do konkursu na One Shota, do tej pory dostałam tylko jedna pracę, która była świetna. Przypominam, że macie czas do 1 Wrzesnia. WEiecej informacji tu KLIK
Serdecznie zapraszam do udziału! :D

2 komentarze:

  1. Cudny rozdzialik. Taki uroczy, jak zawsze. Czekam niecierpliwie na next i dziękuję za dedykacje <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :)
    Dziękuje za dedykację :*
    Czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń