Gdy przechodziłam obok różnych pokoi słyszałam to ciszę, to śmiech, ale gdy przechodziłam obok pokoju Rossa usłyszałam jak próbuje skomponować piosenkę. Nawet nieźle mu to wychodziło, z tego co słyszałam próbował napisać tekst, bo melodię już miał. Zapomniałam wam powiedzieć, że jutro o 9:30 wyjeżdżają w trasę koncertową, oczywiście ja jadę z nimi. No tak muszę się spakować. Cała ekipa oprócz mnie, Rydel i państwa Lynch była spakowana już dwa dni temu. Poszłam do pokoju, wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Wzięłam kostium kompielowy (nigdy nic nie wiadomo), bluzki, spodnie, parę sukienek, bieliznę, kosmetyki, buty i inne rzeczy. Pakowanie zajęło mi dwie godziny. Była 19:49 więc zeszłam na dół, na kolacje. O dziwo byli tam wszyscy oprócz Rossa. Pani Lynch poprosiła mnie czy mogła bym go zawołać, więc poszłam do jego pokoju. Stanęłam przed drzwiami i wahałam się czy wejść. Mieszkam z nimi dziesięć lat i nigdy nie byłam w jego pokoju. Wreszcie odważyłam się wejść. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się przestronny, niebieski pokój z wielkim łóżkiem. Nad łóżkiem wisiały płyty, a na ścianie obok wisiało z dziesięć gitar. Ross siedział na łóżku z gitarą w ręku i coś zapisywał na kartce.
- Ross mama woła cię na kolację.
- Już idę.
Zeszliśmy do jadalni i za braliśmy się do jedzenia kolacji. Tym razem pi kolacji sprzątli Rocki, Riker i Ryland. Gdy chłopaki posprzątali udaliśmy się do salonu obejrzeć jakiś film. Wybraliśmy "Alvin i wiewiórki 3", było przecudnie do momentu, w którym do "naszego taty" ktoś zadzwonił. Gdy przestał rozmawiać, poszedł z "mamą" do kuchni. Po pół godzinie do nas przyszli i powiedzieli, że zmarł "nasz dziadek". "Tata" oświadczył, że musi wyjechać w pilnej sprawie po trasie koncertowej. Gdy Rydel usłyszała słowa "trasa koncertowa" jak oparzona wstała i pobiegła do swojego pokoju pakować się. Gdy film dobiegł końca poszliśmy wszyscy umyć się i spać. W nocy rozpętała się burza, a ja się jej tak bardzo boję!
- Ross mama woła cię na kolację.
- Już idę.
Zeszliśmy do jadalni i za braliśmy się do jedzenia kolacji. Tym razem pi kolacji sprzątli Rocki, Riker i Ryland. Gdy chłopaki posprzątali udaliśmy się do salonu obejrzeć jakiś film. Wybraliśmy "Alvin i wiewiórki 3", było przecudnie do momentu, w którym do "naszego taty" ktoś zadzwonił. Gdy przestał rozmawiać, poszedł z "mamą" do kuchni. Po pół godzinie do nas przyszli i powiedzieli, że zmarł "nasz dziadek". "Tata" oświadczył, że musi wyjechać w pilnej sprawie po trasie koncertowej. Gdy Rydel usłyszała słowa "trasa koncertowa" jak oparzona wstała i pobiegła do swojego pokoju pakować się. Gdy film dobiegł końca poszliśmy wszyscy umyć się i spać. W nocy rozpętała się burza, a ja się jej tak bardzo boję!
********************************
Dodaję rozdział krótki moim zdaniem, bo nie mogłam się do niego zabrać. Niewiem kiedy będzie następny rozdział.
Dodaję rozdział krótki moim zdaniem, bo nie mogłam się do niego zabrać. Niewiem kiedy będzie następny rozdział.
W pasku obok macie tlumacza :-) żebyście mogli czytać mojego bloga w różnych językach. :-) :-) :-)
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)