poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 10

Ten Rozdział dedykuje:
- Ewelinie Kuleszy
- Karci Lynch

*Ross* 

Na kolacje zrobiłem gofry z bitą śmietana i truskawkami. Mmm pycha. Gdy skończyliśmy jeść każde z nas poszło do swojego pokoju spać.
~Rano~
Jak zwykle wstałem o 8:52. No pięknie rodzice z Rylanden wyjechali i muszą zostać tam na rok, wczoraj całowałem się z Laurą, Rydel i Ell ze sobą chodzą. Zycie jednak jest piękne. Zwlokłem się z łóżka ubrałem i poszedłem zrobić śniadanie dla Rydel i Laury, które siedziały na kanapie i oglądały film. Tak przelotem spytałem się czy jadły śniadanie, a one rzuciły, że nie jadły. No więc znowu ja robię śniadanie. Czasami zastanawiam się czy oni mnie nie wykorzystują. Zrobiłem naleśniki z syropem klonowym. Mmm...pycha! Dziewczynom chyba smakowało, bo szybko zjadły i poprosiły o dokładkę. Chłopaki wstali oczywiście o 10 i jak to w ich zwyczaju nigdy nie zrobią sobie sami śniadania. A, że dziewczyny się szybko zmyły do miasta to ja musiałem im zrobić. Co za pech!

*Rydel*

Poszłam z Laurą do Galerii aby kupić jakieś stylowe sukienki.
Ja kupiłam te:




A Laura tą:
*Laura*
Gdy wróciliśmy do domu Rydel i Ell powiedzieli nam, że są parą wszyscy im gratulowali, a na końcu Rydel zadzwoniła do rodziców aby im powiedzieć.

*Rydel* Miesiąc później
- Rydel czy zostaniesz moją żoną? - zapytał się mnie Ell.
- Tak - odpowiedziałam, a om wsuną mi na palec ten pierścionek.

~ Trzy miesiące później ~ *Laura*
Nie ma co opisywać tych trzech miesięcy, oprócz tego że z chodzę z Rossem, Rydel i Ell jutro się żenią okazało się, że mam siostrę, rodzice z Rylandem wcześniej wrócili z moją siostrą. Tak mam siostrę ma na imię Vanessa i jest ode mnie starsza. Rydel jutro się żeni i ani ja, ani Van i przede wszystkim Rydel nie mamy się w co ubrać. Pędem wyszłyśmy z domu i udałyśmy się do sklepu z sukniami weselnymi. Ja dla siebie kupiłam tą:                         
                                            
I do tego te buty:

Van tą:
                                   
I te buty:

A Rydel wybrała sobie tą suknię ślubną:
Te buty:
I ten welon:

Wyglądałyśmy przecudnie. Do domu wróciłyśmy po pięciu godzinach od wyjścia. Rodzice obiecali, że razem z Rossem i Rylandem wszystko zamówią i przygotują na jutro. A Rocki z Ellem i Rikerem poszli po garnitury.Więc do końca dnia leżałyśmy i spałyśmy ja z Van  na kanapie a Rydel na fotelu. Wyglądałyśmy tak śmiesznie, że Ross, Riker i Ell zrobili nam zdjęcia. Później przez co najmniej dwie godziny ja, Van i Rydel ganiałyśmy ich po domu z patelniami w rękach. Gdy chłopaki postanowili się rozdzielić to my zrobiłyśmy to samo. A wiec Rydel ganiała swego przyszłego męża, Van Rikera, a Ja mojego ukochanego Rossa. Skończyło się tak, że Rydel całowała Ella, Ja przytulałam Rossa, a Riker dostał od Van patelnią w łep, co skończyło się tym, że mieliśmy trupa w domu. Na szczęście nie dosłownie, bo był tylko nie przytomny ale i tak ockną się dopiero po pięciu godzinach.

Następnego dnia *Rydel*
Jest 9:40 i za dwadzieścia minut zaczyna się ceremonia. Jak ja się stresuje, zastanawiam się czy ja tam nie zemdleje. Przed wejściem do kościoła Ell przyrzekł mi, że mnie złapie. A mówiłam wam kto będzie naszymi świadkami? Nie mówiłam? No to będą nimi Ross i Lau. Ślub przebiegł szybko i na szczęście Ellington nie musiał mnie łapać. Przyjęcie trwało do późna i dopiero o trzeciej nad ranem poszliśmy spać. Następnego dnia były poprawiny Van i Lau były ubrane w to co miały wczoraj na ślubie, a ja byłam ubrana w tą sukienkę i te buty:

Ellington przed poprawinami dał mi to:
Jak ja go kocham wyglądałam w niej przecudnie. Ale on się musiał wykosztować. Poprawiny odbyły się tam gdzie ślub, czyli nad jeziorem. Były wesołe i szalone. Rocki wpadł do jeziora, więc Ryland próbował mu pomóc i sam wpadł do wody. Było cudownie. Gdy wracaliśmy do domu jechaliśmy na dwa samochody mnie, Ella, Van i Laure zabrał Ross. Chłopaki siedzieli z przodu, a my z dziewczynami z tyłu.
Rydel: Mam nadzieję, że ty i Ross jesteście kolejni w kolejce do ślubu - zwróciłam się do Lau.
Laura: Nie wiem tylko co na to Ross.
Ross: Ja się zgadzam. Tata kiedyś chciał żebym miał ślub wcześniej niż Riker, a później niż Rydel.
Rydel:  A to ci się młody poszczęściło.
Ross: Na to wygląda. Ja z Laura mógłbym się ożenić choćby i dzisiaj.
Ell: To naprawdę musisz ją kochać.
Ross: I tak jest.
Van: Myślicie, że Riker mi się nie długo oświadczy?
Rydel: Tak, musisz jeszcze trochę poczekać. 
Lau: Ross. A ty mi się kiedy chcesz oświadczyć?
Ross: Powiem ci tak wcześniej ci się oświadczę niż Riker Van.
Lau: Ale musiałbyś wiedzieć kiedy Riker planuje się oświadczyć mojej siostrze. 
Ross: A kto powiedział, że nie wiem?
Lau: To ty wiesz kiedy on jej się oświadczy?
Ross: Tak wiem, bo my z Rikerem to ponad miesiąc temu zaczęliśmy przygotowywać. 
Van: Gadaj kiedy, o której godzinie i gdzie.
Ross: Nie mogę! Soory!
Van: Jak nie powiesz to cie zatłukę patelnią!!!
Lau: A ni mi się waż tłuc mojego Rossa, bo ja cie zatłukę łopatą!!!
Ross: Ej weźcie się uspokójcie, bo się was zaczynam bać.
Rydel: Ja też.
Ell: I ja też!!!
*********************************
Hejo!!!! Dodaje rozdział (w końcu) :) Nie mogłam się do niego zabrać więc jest dzisiaj. Jak się podoba? Skupiłam się na miłosnych sprawach bohaterów i dodałam Van do bohaterów. Mi najbardziej podoba sie moment końcowego dialogu, zacytuje " Van: Jak nie powiesz to cie zatłukę patelnią!!!
Lau: A ni mi się waż tłuc mojego Rossa, bo ja cie zatłukę łopatą!!!"

Gdzie spędzacie wakacje? Bo ja na razie w domu. :( Ale pewnie gdzieś pojadę na wakacje z rodzicami i siostrami. :) :) :) 

Kocham Was!!!! <3 <3 <3 Do napisania!!!!!! :) :) :)  






3 komentarze:

  1. Świetny rozdział :)
    Dziękuje za dedykację :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaaaardzo dziękuję <3 ^^ kckckckckck <3
    Ale jakoś szybko wszystko się działo ;D Mimo to rozdział mega :3

    OdpowiedzUsuń