środa, 1 października 2014

Rozdział 22 - O tak kochani!》Noteczka!

Na wstępie sory ale piszę wszystko z telefonu i przepraszam za jakie kolwiek błędy!

*Rydel*
- Dziękuję, życie nam ratujesz, - krzyknęły jednocześnie Laura i Vanessa zrywając się z miejsca i przytulając zaskoczonego Rockiego, dały mu buziaka w oba policzki i zabrały się do pałaszowania naleśników. A Rocky jak stał, tak stał, więc podeszłam do niego i próbowałam go od chipnotyzować, co udało mi się za trzecim razem. Gdy dziewczyny zjadły wszystkie naleśniki jak zwykle gdy nie mamy co robić zaczęliśmy oglądać film, tym razem oglądaliśmy "Dzwoneczek i tajemnica piratów", ponieważ my z dziewczynami wybłagałyśmy chłopaków aby włączyli akurat ten film. Ja i Rocky poszliśmy po picie i popcorn, a reszta zajęła się włączaniem (Chyba tak to się pisze-Ola) filmu. Film był fajny, niekiedy wybuchaliśmy takim śmiechem, że było nas słychać na ulicy ale co tam! My to przecież My! Jak zwykle zaczyna się na jednym filmie, a kończy na dziesiątym. Pod koniec dziesiątego Chyba filmu odpadli Riker i Van. Spali sobie na podłodze, przytulając się do siebie. Ja siedziałam oparta o Ella, który zasną jeszcze przed naszą Rikessą. Gdy na telewizorze pojawił się napis "The End" Laura i Ross jak na zawołanie zasneli. Teraz gdy nasz maraton filmowy dobiegł końca trzeba było posprzątać salon. Razem z Rockym w mig sprzątneliśmy salon na błysk i w końcu mogłam iść spać. Przed zaśnięciem pamiętam jak z moim kochanym młodszym braciszkiem klapneliśmy obok Ella. Nie mogłam na początku spać i chciałam porozmawiać Rockym ale zauważyłam jak zamykają mu się oczy, więc gdy zasnął położyłam go sobie na kolanach, oparłam głowę na ramieniu męża i momentalnie zużył mnie sen.

*Laura*
Kiedy zasnęłam w objeciach narzeczonego przyśniła mi się trasa koncertowa, na której Ross był taki smutny i w myślach przez sen (zdanie bez sensu wiem ale nie umiałam tego inaczej ująć-Ola) dalej się zadręczałam pytaniami:
- Jak się nazywał ten jego przyjaciel?
- Kiedy i jak się poznali?

*Vanessa*
Obudziłam się w ramionach Rikera. Gdy rozejrzałam się po naszym wielkim salonie ujrzałam śpiącą sobie słodko Raurę i Rydel opierającą głowę o ramie Ella, plus Rockiego, który spał sobie na kolanach siostry. Kiedy wyswobodziłam się z objęć Rikera chciałam pójść do łazienki aby się odświeżyć ale ktoś związał mnie liną, zakleił buzię i wsadził do worka. Poczułam jak wrzucił mnie i jesze coś do samochodu. W tym worku było bardzo duszno pamiętam tylko, że podrzuciło samochód do góry i zobaczyłam przed oczami czerń, czyli zemdlałam.
Ocknęłam się w jakiejś szopie, bo ten ktoś wyją mnie z worka. Zobaczyłam leżącą obok mnie Laurę, a z drugiej Rydel i Rockiego. Hmm... ciekawe po co nas porwali. Gdy Laura, Rydel i Rocky się obudzili podjęliśmy próbę ucieczki. Laura nie wiadomo z kąd i po co miała scyzoryk w tylnej kieszeni spodni. Wyjęła go i rozcięła sobie liny, którymi miała związane ręce i nogi, odkleiła plaster nie pozwalający jej mówić i zaczęła nas uwalniać. Niespodziewanie do tej szopy (jak to dziwne brzmi - Ola) wszedł jakiś facet, gdy zobaczył nas zdolnych do ucieczki zaczą coś do nas gadać.
- No, no, no, nie ładnie taj uciekać. To był twój pomysł? - zapytał wykazując na Laurę i wyciągając nóż.
- M...m...m...mój? - ledwo co wydukała moja siostrzyczka.
- Tak, twój czy nie twój? - zapytał ale tym razem przykładając nóż do okolic serca Laury.
- Nie to był mój pomysł! - krzyknął Rocky.
Facet popchnął Laurę na siano i podszedł do chłopaka, spojrzał mu w oczy po czym ugodził go w brzuch raz, później drugi, trzeci i czwarty. Rocky, który nie miał już siły aby dalej walczyć o to, aby nie stracić przytomności osunął się bezwładnie na ziemię. Rydel, która do tej pory stała osłupiała pisnęła i rzuciła się ku krwawiącemu bratu. Mężczyzna wiedząc, że teraz nie odważymy się uciec wyszedł i zamkną nas na kłódkę. Ja i Laura dołączyłyłyśmy się do klęczącej przy bracie Rydel. Zapłakana blondynka klęczała przy Rockym i głaszcząc go po głowie błagała by się obudził choć na chwilkę. Lau zaczęła mówić, że to wsztstko jej wina, że to ona powinna teraz tutaj leżeć a nie Rocky.
- No i widzisz Laura, Rocky znowu ratuje nam życie  - stwierdziłam.
- Ale jak to? - zapytała moja siostra.
- Najpierw uratował nas od śmierci głodowej, a teraz gdyby nie on tamten facet wbiłby ci ten nóż w serce  -wygłosiłam, na co Rydel jeszcze bardziej się rozpłakała.

******************************
Hello! Wróciłam! Jestem już! I jak się podoba rozdział?

A teraz sprawy organizacyjne:
- Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu (minimum) a dwa razy w tygodniu to (max)
- Postaram się aby były one długie aby napisać jeden rozdział za cały tydzień.
- W święta rozdziały postaram się dodawać codziennie.

I to by było na tyle a teraz wam życzę wszystkiego co radosne, mam nadzieję, że spowoduje u was uśmiech na buźce i Do Napisania :-D

1 komentarz: